CEZARY POLAK: W "Subtelnym nosie Lilli Steinbeck" eksperymentuje pan z tradycją literackiego kryminału. Jest tu melanż klasycznej powieści detektywistycznej, thrillera erudycyjnego i powiastki filozoficznej. Czyżby uwierał pana gatunkowy gorset?
Stanisław Dygat twierdził, że mężczyzn bardziej niż posągowe piękności bez skazy fascynują kobiety z defektami urody. Tytułowa bohaterka pańskiej książki w stu procentach ilustruje tezę polskiego pisarza. Jako komisarz austriackiej policji ma zdeformowany nos, a mimo to robi na powieściowych mężczyznach wielkie wrażenie, nie wyłączając narratora.
To zniekształcenie nadaje tej fikcyjnej postaci ludzki wymiar. Czytelniczki lubią Lilli właśnie dlatego, że ma skazę, dzięki niej mogą się z nią zidentyfikować. Gdyby Steinbeck była perfekcyjną maszyną do walki z przestępcami, to miałaby mało wspólnego z prawdziwym człowiekiem. Lilli jest postacią fikcyjną, ale odzwierciedla normalnego człowieka właśnie dlatego, że nie jest stuprocentowo idealna. Defekty i skazy mają w sobie coś pięknego, Lilli Steinbeck jest dzięki nim kobietą szczególną. Męskich bohaterów ciekawi, w jaki sposób ona sobie z tym felerem poradzi. Gdyby chciała go ukryć, byłoby to wyrazem słabości, a ona przecież jest silną osobowością. Ta skaza irytuje mężczyzn, a zarazem ich pociąga. Właściwie Lilli mogłaby być modelką, bo poza nosem jest perfekcyjna. Ale to by burzyło cały koncept. No bo kto chciałby być z modelką? Ja bym nie chciał, wolę być z prawdziwym człowiekiem. Modelki są pociągające jako postacie z fotografii, ale nie jako żywe kobiety.
Dlaczego w "Subtelnym nosie Lilli Steinbeck" kobiety są wszechwładne i sympatyczne w odróżnieniu od mężczyzn, którzy prawie wyłącznie są gburami i na dodatek szybko umierają?
Zdaje się, że psychoanalityk mógłby coś panu o tym powiedzieć (śmiech). Mam wrażenie, że w wielu aspektach kobiety są o wiele bardziej zakorzenione w życiu niż mężczyźni. Przez to, że mogą rodzić dzieci, a potem są zaangażowane w ich wychowanie o wiele silniej niż mężczyźni, są bardziej od nich realne. Mężczyźni mają większą władzę nad światem, ale często jest to władza psychopatyczna, kobiety górują nad nimi w sensie psychologicznym i emocjonalnym. Oczywiście uogólniam.
Wszystkie najważniejsze wydarzenia wywracające fabułę "Subtelnego nosa..." do góry nogami dzieją się wtedy, kiedy bohaterowie śpią. Fascynuje pana fenomen tego zjawiska?
Ciekawa rzecz, jest pan kolejnym Polakiem, który mnie o to pyta. Sen chyba będzie polskim aspektem interpretacji tej powieści, w Niemczech nie zwracano na to uwagi. Macie państwo rację, w "Subtelnym nosie..." zajmuje mnie także opisanie tego, co rzeczywiste i nierzeczywiste, przenikania się, czasami bardzo płynnego, tych sfer, snu i jawy. Poza tym sen, a zwłaszcza jego nadużywanie, w kulturze niemieckiej opartej na protestanckim etosie pracy postrzegany jest negatywnie.
W kolejnej powieści wyśle pan Lilli Steinbeck na tereny byłego ZSRR. Czy zjawiskowa policjantka zawita też do Polski?
Oczywiście, przecież będzie podróżowała na Wschód przez Warszawę. Mój pobyt w stolicy Polski wykorzystałem właśnie na zbieranie materiałów.