Cała reszta już nie jest taka sama. Marc Darcy nie żyje! To oczywiste! Nie mógł odejść, nie mógł okazać się człowiekiem bez zasad i zdradzić Bridget. Był facetem idealnym. Zginął więc w pięknym stylu - podczas misji w obronie praw człowieka.

Media

"79 kilo, jednostki alkoholu 4 (nieźle), 2822 kalorie (ale lepiej jeść prawdziwe jedzenie w klubie niż resztki starego sera i rybnych paluszków w domu), szanse na seks lub choćby tylko na ochotę na seks 0"

Bridget została więc wdową z dwójka dzieci. Nie musimy się jednak martwić o ich byt, bowiem Marc zabezpieczył rodzinę... By jednak realizować własne ambicje Bridget próbuje, dosyć nieudolnie, zostać scenarzystką. Co prawda myli Antoniego Czechowa z Henrikiem Ibsenem, ale kto by zwracał uwage na takie szczegóły.

Reklama

Gdy spotykamy Bridget w "Bridget Jones. Szalejąc za facetami" dojrzewa ona właśnie do tego, żeby ze swoim życiem coś zrobić. Po pięciu latach żałoby i kompletengo załamania postanawia znaleźć faceta. Przy okazji odkrywa Twittera. To tam umieszcza swoje codziennie wpisy.

Jednak to, co wielbicielki najpopularniejszej trzydziestolatki świata, najabrdziej zaszokuje to Daniel Cleaver. To już nie mistrz podbojów, zdrajca i najwiekszy wróg Marca Darcego. To świetny opiekun i ojciec chrzestny dzieci państwa Darcy.

"Daniel Cleaver, mój były emocjonalnie popaprany "chłopak" i były arcywróg Marca, robił dla mnie, przyznaję co mógł, po tym jak Mark zginął, po latach zawziętej rywalizacji, kiedy Billy przyszedł na świat, obaj ostatecznie się pogodzili i skończyło się na tym, że Daniel jest ojcem chrzestnym dzieci".

Reklama

To Daniel zajmuje się dziećmi, gdy ich mama randkuje ze znacznie młodszym facetem.

Bridget nadal przydarza się wszystko, co tylko możliwe: gdy kupuje prezerwatywy spotyka nauczyciela syna, a wpakowane przez córeczkę w przychodni ulotki o rzeżączce wykłada w szkolnym sekretariacie... No i mówi, i pisze to, czego nie powinna, ku radości obserwujących jej profil na Twitterze.

Media

"Już sie zarejestrowałam na Twitterze. Teraz muszę wymyślic sobie nick. Coś młodzieżowego. Zajefajna Bridget? Może lepiej nie. JoneseyBJ! Ale dlaczego wpisało mi @JoneseyBJ? Małpa JoneseyBJ? Czemu małpa?"

Czy wielbicielki Bridget odnajdą tam coś dla siebie? Zapewne. Czy będą rozczarowane? Być może. Ja jestem rozczarowana głównie tym, że nowa, starsza Bridget nadal nie umie poświęcić się jednej rzeczy. W równym stopniu zaniedbuje pracę nad scenariuszem jak i bycie matką. Wydawałoby się, że po wszystkich doświadczeniach życiowych zobaczymy Bridget trochę mniej roztrzepaną. Jednak nie.

"Bridget Jones. Szalejąc za facetem"
Wydawnictwo Zysk i S-ka