Myślę, że nasza szkoła wpisuje się w pewne trendy i przemiany kulturowe — mówi Onetowi prof. Andrzej Sapija, reżyser, wykładowca łódzkiej filmówki od wielu lat zasiadający w komisji egzaminacyjnej.
Na reżyserię zgłosiło się ok. 160 osób.
Egzamin jest bardzo trudny i wyczerpujący. Oczywiście na początku jest analiza teczek, później rozmowy z kandydatami, prace praktyczne. Każdy etap jest punktowany, oceniany, komisja egzaminująca składa się z wielu osób. Tak się złożyło, że w tym roku w jej skład wchodziła tylko jedna kobieta - reżyserka, ale oczywiście nie było żadnych założeń, że chcemy przyjąć wyłącznie kobiety. Tak się po prostu złożyło - tłumaczył Andrzej Sapija.
Reżyseria męskim zawodem?
Ten stereotyp był oparty na tym, że reżyseria to wyczerpująca zarówno fizycznie, jak i psychicznie praca - ocenił Sapija.
W tym roku były panie, które próbowały się dostać na reżyserię po raz szósty, gdzie standardem jest po raz drugi i trzeci. Te kobiety mają w sobie upór. Egzamin wymaga przygotowaniu filmu, napisania scenariusza, prezentacji projektu filmu dokumentalnego, zrobienia fotoreportażu. Dodatkowo rozmowy orientują w zakresie pewnej edukacji filmowej. Jak się okazuje, w tym roku to kobiety okazały się najlepsze, choć panom nie brakowało oczywiście determinacji i przygotowania - mówił.
Na reżyserię filmową przyjęto same kobiety
Musieliśmy się z tą myślą oswoić, bo dla nas samych była zaskakująca, ale wierzymy, że dokonaliśmy właściwego wyboru. Oczywiście rok nie będzie składał się z samych pań, bo do siedmiu wspaniałych, jak je nazywam, dołączą studenci z zagranicy przyjmowani osobnym trybem i to akurat będzie dwóch panów - powiedział w rozmowie z Onetem Sapija.