"To tak wielkie dzieło, że może nawet będę rozgryzał je do końca życia" - powiedział DZIENNIKOWI znany rosyjski recenzent Peter Szopotini. Sam reżyser cieszył się, że film obejrzała Angela Merkel. "Dziś Polska i Niemcy potrafią ułożyć swoje sprawy i tym bardziej doceniam gest kanclerz" - mówił na gorąco Andrzej Wajda.

Reklama

Nie ma wątpliwości, że "Katyń" odniósł w Berlinie sukces artystyczny i marketingowy. Dobrze mówią o nim krytycy oraz dystrybutorzy, a film kupiły już wszystkie znaczące kraje europejskie, a jego producent, Telewizja Polska, prowadzi rozmowy z trzema amerykańskimi dystrybutorami. Z wypowiedzi przedstawicieli TVP w Berlinie wynika, że chcą poczekać na sfinalizowanie umów do 24 lutego, czyli do ogłoszenia laureatów tegorocznych Oscarów. "Katyń"jest bowiem nominowany w kategorii najlepszy film zagraniczny.

Wiadomo także, że na film Wajdy będą też musieli jeszcze poczekać Rosjanie. Powód? Premiera "Katynia" została wstępnie wyznaczona na 5 marca, czyli w 55. rocznicę śmierci Józefa Stalina. Ze względu na niezręczność sytuacji, reżyser i dystrybutorzy zgodzili się na przełożenie daty premiery. "To wszystko dlatego, że nie chcę, by mój film uczestniczył w rozgrywkach politycznych. Chcemy, żeby to była elegia, nasz polski żałobny film. Ostatni obraz polskiej szkoły filmowej" - tłumaczył Wajda .

A w samym Berlinie o Wajdzie mówią wszyscy. Nie było dnia, żeby zagraniczni dziennikarze nie szukali możliwości dopisania się na i tak przepełnione listy chętnych do zrobienia wywiadów z twórcą "Kanału". Ostanie dwa dni miał on w całości wypełnione spotkaniami z mediami z całego świata, w tym z tak dalekich zakątków jak Brazylia. Jak można było przewidzieć, wśród kilkunastu ekip telewizyjnych i licznych gazet najwięcej było Rosjan i Niemców.

Reklama

Dzień przed premierą "Katynia" zdjęcie polskiego reżysera pojawiło się na pierwszej stronie wpływowego dziennika festiwalowego "Screen" opatrzone świeżą dla zagranicznej publiczności wiadomością, że reżyser będzie kręcił następny film - "Tatarak". Dawno w taki sposób nie był honorowany w Berlinie żaden polski reżyser.