Przed laty współzałożyciel Brygady Kryzys, Tiltu i Fotoness opublikował wywiad rzekę - jego autorem był nieżyjący już znakomity dziennikarz Piotr Bratkowski. "Tamta rozmowa miała raczej ograniczony wymiar" - wspominał w Studiu PAP Tomek Lipiński. "Świetnie mi się z Piotrem rozmawiało, w dodatku pierwszy wywiad, jaki Piotr robił, był ze mną, więc stworzyła się nam przypadkiem zabawna klamra. Tym razem jednak zależało mi, żeby opowiedzieć możliwie całą historię. Sięgnąć do czasów przed moimi narodzinami, powiedzieć, jak to się stało, że przyszedłem na świat, opisać, w jakich okolicznościach się wychowywałem, jakim miastem była wówczas Warszawa, wśród jakich ludzi żyłem, jakie były moje szkoły, gdzie jeździłem na wakacje. Wszystko po to, by spróbować dać odpowiedź na pytanie, co doprowadziło mnie do momentu, gdy zacząłem się zajmować muzyką. Tworzy się z tego historia dochodzenia do dorosłości, która kończy się rankiem 13 grudnia fragmentem przemówienia generała Jaruzelskiego" - zaznaczył.
Tomek Lipiński o życiu "bez ozdobników"
"Jeszcze będzie przepięknie" to opowieść celowo pozbawiona literackich ozdobników. Jest tak, jakbyśmy siedzieli obok autora, a on każdemu czytelnikowi z osobna opowiadał swoje życie. Lipiński przytacza powody, które sprawiły, że zdecydował się je zapisać. - Opowiadałem znajomym różne rzeczy, zauważali, że są ciekawe, i pytali, czemu tego wszystkiego nie spiszę. Pierwszą koncepcją był kolejny wywiad, ale tym razem nie miał sensu. Nikt nie znał tych wszystkich faktów, więc nie mógł o nie pytać, nawet się do nich zbliżyć. Gdyby nie wspomnienia mojej mamy, spisywane kilka lat przed jej śmiercią, tej książki by nie było, bowiem o bardzo wielu sprawach nie wiedziałem albo znałem je tylko w ogólnych zarysach. Pisanie stało się więc podróżą w czas zaprzeszły, odkrywaniem historii moich rodziców i tych jej fragmentów, które były zbyt bolesne, by sami o nich opowiadali - podkreślił artysta.
O mieście
Autobiografia Lipińskiego to także rzecz o mieście. Muzyk urodził się 10 lat po zakończeniu wojny, 11 po Powstaniu Warszawskim. "W chwili moich urodzin Warszawa była jeszcze w jednej trzeciej zburzona, a dekadę wcześniej została zamordowana. Urodziłem się więc w mieście zabitym i odrodzonym, poznawałem je, w nim się wychowywałem - przypomniał. Wydaje mi się, że moje życie przypadło na niezwykle ciekawy czas. Przyszedłem na świat rok przed odwilżą 1956, gdy zdałem do liceum, nastał Edward Gierek, wcześniej był Marzec '68, o czym dużo piszę, bo było to dla mnie doświadczenie wstrząsające. Rok po mojej maturze był rok 1976 - strajki i wszystko, co się z nimi wiązało. W dodatku jestem częścią największego po wojnie wyżu demograficznego. Wszystko to sprawia, że moja opowieść jest trochę opowieścią o moim pokoleniu, trochę o historii mojego miasta, mojego kraju. Wszystko ze sobą się splata, nie da się tego od siebie oddzielić" - powiedział Tomek Lipiński.
We wstępie do "Jeszcze będzie przepięknie" Lipiński akcentuje, że wspomnienia stanowią zawsze "opowieść prawdziwą i skonfabulowaną jednocześnie, mającą gdzieś tam, w przeszłości, swoje autentyczne źródło, ale przetworzoną przez wielokrotność przywołań i zatartą wpływem czasu". W rozmowie w Studiu PAP podkreśla, że za oczywiste uznał, że musi to być książka do spodu uczciwa. "W przeciwnym razie to byłoby bez sensu. Poza tym nie miałem wyjścia. Kiedy trafiłem na różne fakty z życia mojej mamy, z czasu, gdy była w ciąży, i z mojego w czesnego dzieciństwa, było to doznanie tak potężnie wstrząsające i wzruszające, że nie mogłem inaczej. Próby owijania w bawełnę, czynienia z tego literatury, były niemożliwe. Nie jestem pisarzem, jestem opowiadaczem, jestem storyteller" - zaznaczył.
Będzie kontynuacja - "Jeszcze będzie normalnie"
Pierwszy tom wspomnień twórcy kończy się w 13 grudnia 1981 roku rano. Poprzednią noc Lipiński wraz z Robertem Brylewskim spędzają na mieście, potem Tomek postanawia zanocować u kumpla z Brygady Kryzys. Rano budzi ich Mazurek Dąbrowskiego i głos Wojciecha Jaruzelskiego. Cięcie. Drugi tom ukaże się w 2026 roku i będzie nosił tytuł "Jeszcze będzie normalnie". I będzie już przede wszystkim o muzyce, życiu rockowym i koncertowym w latach 80. i 90., a zatem w bardzo ciekawych czasach. Lipiński nie wie jeszcze, do jakiego momentu pociągnie swą opowieść. Najbardziej prawdopodobna wersja - na teraz - to rok 2000.