Cykl "Gatunki” to nowy projekt Borysa Akunina. Zachęcająco zapowiedziała go latem ubiegłego roku "Powieść szpiegowska", rozgrywająca się w 1941 roku, w przeddzień ataku Niemiec na ZSRR. W "Fantastyce" pomysł był podobny - przy okazji zabawy gatunkiem Akunin chciał nam opowiedzieć historię rozpadu ZSRR, pożartować z sowieckiej mentalności, a absurdy nowej Rosji wyjaśnić ingerencją kosmitów.

Reklama

Niestety, fabuła uderzająco przypomina kilka amerykańskich komiksów fantastycznych: dwóch niezadowolonych ze swojego życia młodzieńców cudem przeżywa wypadek podmiejskiego autobusu, w którym giną wszyscy pozostali pasażerowie. Z chwili kraksy pamiętają tylko świetlistą kolumnę. Budzą się w szpitalu z nadprzyrodzonymi umiejętnościami, jakby skrojonymi na ich potrzeby.

Historia powiązań bohaterów z kosmitami i tajnymi służbami ZSRR jest banalna do bólu. Aby wycisnąć z niej coś więcej, trzeba było pomysłu, którego tym razem Akuninowi starczyło tylko na to, że za rozpad Sowietów obwinił jakiś niezidentyfikowany obiekt latający, a głównym ufoludkiem okrzyknął Gorbaczowa. Na poziomie obserwacji elit radzieckich i transformacji, co - jak pisarz udowodnił w "Przygodach magistra" - opanował całkiem nieźle, "Fantastyka" zawodzi. Naiwny wątek miłosny po prostu rozkłada powieść na łopatki.

Choć tu i ówdzie trafiają się perełki humoru, jak na przykład przemyślenia Roberta: "Ludzie przechodzą na czerwonym świetle, parkują w miejscach niedozwolonych, wyrzucają śmieci na chodnik, a potem dziwią się, że w kraju jest burdel", są one w "Fantastyce" rzadkością. Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie zasmuciła - nie ma w tej książce obowiązkowego bohatera o nazwisku Fandorin, a ten przewija się przez każdą powieść Akunina. Może to znak, że "Fantastykę" należy uznać raczej za wypadek przy pracy świetnego autora.

"Fantastyka"
Borys Akunin, przeł. Jerzy Czech, Świat Książki 2007