W Wenecji swoje nowe dzieła zaprezentują m.in. Emir Kusturica, Wim Wenders, Terrence Malick czy Andriej Konczałowski. I choć w konkursowym zestawie zabraknie w tym roku polskiego akcentu, to właśnie jeden z rodzimych reżyserów odegra w Wenecji ważną rolę. Złotego Lwa za całokształt twórczości obok wybitnego francuskiego aktora Jeana-Paula Belmondo odbierze Jerzy Skolimowski.
Dla reżysera "Rysopisu" Wenecja jest chyba bardzo szczęśliwym miejscem. Dwukrotnie wyróżniany był tam Nagrodą Specjalną Jury – w 1985 r. za film "Latarniowiec" i w 2010 r. za "Essential Killing". W konkursie głównym ubiegłorocznej edycji znalazł się jego ostatni film "11 minut", który obok ciepłego przyjęcia ze strony międzynarodowej prasy uhonorowany został Nagrodą Jury Młodych. Teraz jeden z najciekawszych polskich reżyserów dołączy do weneckiego panteonu mistrzów.
Jednak na wielkich festiwalach oczy wszystkich skierowane są w dużej mierze na konkurs główny. A ten na Lido zapowiada się doprawdy znakomicie. Jest tu bowiem miejsce na uznanych europejskich mistrzów kina, jak wspomniani Kusturica, Konczałowski czy czołowy francuski twórca Françoise Ozon. Będzie też potężna dawka kina zza oceanu. Swoje nowe filmy pokażą bowiem Tom Ford, Derek Cianfrance i Denis Villeneuve. Wartość artystyczna to jedno, ale nie można zapomnieć, jak istotna dla festiwalu jest obecność wielkich aktorskich gwiazd nakręcających całą koniunkturę. A nimi raptem w tych trzech filmach (od Jake’a Gyllenhaala przez Michaela Fassbendera po Alicię Vikander) obdzielić by można pewnie kilkanaście mniejszych produkcji.
Wspomniałem o robiącej ostatnio zawrotną karierę szwedzkiej aktorce Alicii Vikander, ale to w ogóle może być festiwal znakomitych kobiecych kreacji. Główną rolę w "On the Milky Road" Kusturicy gra Monica Bellucci, w "Nowym początku" Villeneuve’a bryluje Emma Stone, a w postać Jackie Kennedy w filmie Pablo Larraína "Jackie" wciela się Natalie Portman.
Parytetów brakuje niestety wśród reżyserów. To będzie wybitnie męska kompetycja. W całym zestawie znalazł się ledwie jeden film zrealizowany przez kobietę (plus dokument "Spira Mirabilis", którego współautorką jest Martina Parenti). Mowa o "The Bad Batch" autorstwa Any Lily Amirpour. Polskim widzom dała się ona poznać znakomitym gatunkowym debiutem "O dziewczynie, która wraca nocą sama do domu".
W ostatnich latach Wenecja była szczęśliwa dla filmów walczących o Oscary. Pokazywane na Lido filmy zdobywały później statuetki w najbardziej prestiżowej kategorii. Tak było w przypadku "Spotlight" Toma McCarthy’ego czy otwierającego festiwal przed dwoma laty "Birdmana" Alejandro Gonzáleza Inárritu. W tym roku na inaugurację pokazany zostanie musical "La La Land" z Emmą Stone i Ryanem Goslingiem w rolach głównych. Za reżyserię odpowiada Damien Chazelle, autor głośnego "Whiplash". Czy ma szansę powtórzyć sukces poprzedników? Zanim się o tym przekonamy, poznamy laureata weneckiego Złotego Lwa, którego wyłoni jury pod przewodnictwem Sama Mendesa. Werdykt ogłoszony zostanie 10 września.