Dorota Masłowska, która przyjechała do Sztokholmu na premierę, twierdzi, że przedstawienie wyreżyserowane przez szwedzką reżyserkę Natalie Ringler oraz zagrane przez tutejszych aktorów będzie swego rodzaju "eksperymentem". Pokaże, na ile sztuka o Polsce, polskości i Polakach może być uniwersalna.

Reklama

"Głównym tematem, który się przewija w "Między nami dobrze jest" to są te niesamowite, przeciągnięte przez lata konsekwencje wojny, które do dzisiaj niesiemy jeszcze w swoich ciałach, dlatego zdziwiło mnie, że ktoś chce tę sztukę tu robić" - mówi Masłowska.

Autorka ma nadzieję, że szwedzkie przedstawienie jeszcze mocniej ukaże prawdę o nas, Polakach. "Mnie interesuje patrzenie z zewnątrz na to, co jest w nas takie oczywiste. Widzi się to wyraźniej, mocniej, dlatego obejrzę tę sztukę z dużym zainteresowaniem" - dodała.

Zastrzegła jednocześnie, że sztuka nie jest też wyliczanką naszych narodowych wad. "To nie jest szyderstwo z Polski, polskości i Polaków, tylko pewne głębsze spojrzenie na nasze śmieszności i spaczenia, które okazują się mieć drugie bardzo dramatyczne dno. Ta sztuka ma jakiś potencjał poruszania, wzruszania i nie tylko wzbudzania pustego śmiechu" - powiedziała.

Premiera "Metallflickan" ("Metalowa Dziewczynka") odbędzie się w działającym od 1983 roku na sztokholmskiej wyspie Skeppsholmen Teatrze Galeasen. To jedna z najbardziej znanych niezależnych scen, która powraca do swojej zabytkowej siedziby po jej dwuletnim remoncie. Fakt ten dodatkowo przyczynił się do zainteresowania sztuką Masłowskiej. Premierę zapowiedziały już wszystkie najważniejsze media, w tym dzienniki "Dagens Nyheter" oraz "Svenska Dagbladet".

Autorem przekładu na język szwedzki "Między nami dobrze jest" jest Jarema Bielawski. Szwedzki debiut Masłowskiej wspiera Instytut Polski w Sztokholmie.