Barciś był pytany o zdrowie w związku z zakażeniem koronawirusem.
Czuję się dużo lepiej, choć jestem jeszcze mocno osłabiony. Koronawirusa przechodziłem bardzo, bardzo ciężko. Przeczołgał mnie dosyć mocno – mówił w Artur Barciś.
Jestem dosyć sprawnym facetem i bieganie czy wchodzenie po schodach nigdy nie było dla mnie problemem. Teraz jest. Lekarze mówią, że to może potrwać jeszcze kilka tygodni – mówił w Radiu ZET aktor.
Barciś był również pytany o pomoc z Funduszu Wsparcia Kultury. Dotacje dla branży rozrywkowej wywołały spore kontrowersje , ponieważ algorytm wyliczył, że dostać mieli je zespół Bayer Full czy Golec uOrkiestra.
Oburzałem się, bo trudno było się nie oburzać. Pomoc państwa, z naszych podatków, powinna pójść dla tych, dla których jest niezbędna. I to na pewno nie są ci ludzie – komentował artysta.
Takie zespołydiscopolowe zarabiają bardzo duże pieniądze. I to przez wiele, wiele lat. Publikują na zdjęciach jachty itd. To nie są ludzie, którzy stracili dotychczasowe zarobki. To są bardzo zamożni ludzie – ocenił Artur Barciś.
Tu nie chodzi o to, żeby ktoś dostał rekompensatę za to, że nie zarobił tyle, ile zarobił w zeszłym roku, tylko chodzi o to, żeby pomóc przetrwać - dodał.
Są teatry, które nie mają żadnego wsparcia od miasta, państwa, które nie grają, ale gdzieś np. muszą przechowywać dekoracje i za te magazyny muszą płacić. Muszą płacić tantiemy. A nie mają żadnych dochodów – mówił aktor w Radiu ZET.
Gram w kilku przedstawieniach i od tamtej pory zagrałem 2 razy a wcześniej miesięcznie grywałem po 20-30 przedstawień – tłumaczy artysta.
Barciś opisał ciężką sytuację Teatru Żelaznego w Katowicach, który stworzył warzywniak, żeby nie upaść. Według aktora to nie muzycy disco polo, a teatry powinny otrzymać wsparcie finansowe od państwa.