Tegoroczna edycja organizowana przez Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego i Urząd Miasta Stołecznego Warszawy skupia się na najgłośniejszych spektaklach ostatnich dwóch sezonów. U nas subiektywny przegląd najważniejszych przedstawień opatrzony fragmentami recenzji z "Kultury TV".

Reklama

1. Blaszany bębenek, Teatr Wybrzeże, Gdańsk, reż Adam Nalepa

Szczególny tekst i premiera w szczególnym miejscu. Pierwsza w polskim teatrze adaptacja arydzieła Güntera Grassa. Spektakl debiutującego w Polsce Adama Nalepy. Dotychczas pracował w Niemczech, gdzie przygotował m.in.: "Komedianta" Bernharda. Reżyser wiernie odtwarza fabułę powieści. - To, co najbardziej interesuje mnie w tym materiale, to jego symbolika i groteskowość, często wpadająca w absurd i surrealizm - mówił przed premierą.

Krytycy zwracali uwagę, że spektakl rozpada się na dwie nieprzystające do siebie części. Pierwszą chwalono za umięjętność przełożenia prozy Grassa na język sceny, drugą krytykowano za zbytnią ilustracyjność i hołdowanie wzorcom tandetnej nowoczesności.

2.04 godz. 19.00, Teatr Dramatyczny

3.04 godz. 18.00, Teatr Dramatyczny

Z recenzji "Kultury TV"

Reklama

Pierwsza część przedstawienia, przy wszystkich koniecznych skrótach i eliminacjach ogromnych partii tekstu, próby "harmonizacji" polifoniczności tej narracji, ujednolicenia jej, to próba ciekawa i udana. Po przerwie mamy tzw. ostrą jazdę bez trzymanki, czyli popis pracy dramaturga Jakuba Roszkowskiego. Jej efekt potwierdza tylko nienową już obserwację, że dramaturg - osobliwie u nas - to człowiek, który rzetelną pracę nad tekstem zastępuje na scenie własnymi przemyśleniami. W gdańskim spektaklu znika właściwie cała wojenna i powojenna historia opowiedziana przez Grassa, a zastępuje ją dyskoteka w najlepszym smaku Love Parade - pisał Tomasz Mościcki.

Transfer!, Wrocławski Teatr Współczesny, reż. Jan Klata

Wielokrotnie nagradzany (m.in. Grand Prix Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy (2007) podejmujący temat polsko-niemieckich wypędzeń spektakl jednego z najbardziej kontrowersyjnych reżyserów - Jana Klaty ("H.", "Fanta$y", "Weź, przestań", "Szewcy u bram"). Na wysypanej grubą warstwą piachu scenie prawdziwi wypędzeni - Polacy i Niemcy - opowiadają własne historie. A w tle Stalin, Roosevelt i Churchill grając w karty, dokonują podziału Europy... Przedstawienie powstało jako jeden z projektów Büro Kopernikus (Polsko-Niemieckie Projekty Kulturalne). Z powodzeniem prezentowane w Niemczech.

3.04 godz. 20.00, Teatr Studio

4.04 godz. 18.00 Teatr Studio

Z naszej recenzji

"Podczas spektaklu żadnych skandali, lecz po raz pierwszy w teatrze Jana Klaty smak łez. "Transfer!" to opowieści przesiedleńców, które budzą wzruszenie - raczej dokumentalisty niż estety. Polityczny Grand Guignol to teatr Klaty, którego znamy. Kiedy Przemysław Bluszcz jako satrapa Stalin, Zdzisław Kuźniar - marionetka Rossevelt i Wiesław Cichy - bufon Churchill, jak bohaterowie "Szansy na sukces" wykonują piosenkę Joy Division, refren "Dance, dance, dance, to the radio" zmienia polityczne bla, bla, bla w hipergrozę. Po stronie oprawców jest show historii. Po stronie ofiar - cisza. Przejmująca" - pisał Leszek Pułka.

Baal. Teatr im. Jana Kochanowskiego, Opole, reż. Marek Fiedor

Fiedor w szczytowej formie. Kolejny po "Matce Joannie od Aniołów" wg Iwaszkiewicza spektakl z opolskiego teatru każący stawiać reżysera w gronie najważniejszych polskich inscenizatorów. Reżyser za Brechtem pyta, skąd tyle zła w człowieku? Rozbija Baala na sześć postaci, każda prezentuje inny wariant bohatera. Na scenie świat, w którym rządzi upodlenie i cynizm. Katharsis nigdy nie będzie możliwe. Świetne drugoplanowe role Aleksandry Cwen (Luiza) i Iwony Głowińskiej (Joanna). Doskonała ascetyczna scenografia Jana Kozikowskiego. Główna Nagroda II Ogólnopolskiego Konkursu Na inscenizację Dawnych Dzieł Literatury Europejskiej oraz Nagrodę TVP Kultura za rok 2006.

4.04 godz. 20.30, Teatr Dramatyczny

5.04 godz. 18.00, Teatr Dramatyczny

Z naszej recenzji

Wielki spektakl nigdy nie skrada się po cichu, ale od razu wali widza w łeb. Rozmachem wizji, precyzją narracji, żarliwością. Takim spektaklem jest "Baal" Fiedora. (...) Wszystkiego jest w tym przedstawieniu tyle, ile trzeba: drastyczności, wulgaryzmów, nagości, prowokacji - pisał Łukasz Drewniak

Przebudzenie wiosny, Teatr Polski im. Konieczki, Bydgoszcz, reż. Wiktor Rubin

Frank Wedekind znowu na polskiej scenie. Jego napisany przed ponad wiekiem najsłynniejszy dramat zrealizował głośny młody reżyser Wiktor Rubin. Twórca znany jest z uwspółcześniania klasyki, bez oglądania się na tradycję, za to z uwzględnieniem popkulturowych i medialnych skojarzeń. "Przebudzenie wiosny" to opowieść o młodych ludziach zamkniętych w pułapce cielesności. - Zapisana przez Wedekinda historia grupy nastolatków stanowi doskonały materiał, by podjąć usunięte w cień i niewygodne tematy dotyczące życia młodych ludzi: seksualności, obsesji śmierci, ideologicznych uwarunkowań wychowania i różnych form dyscypliny, utraty wiary i zaufania do instytucji religijnych, fantazji i pragnień młodych, nie zawsze zgodnych z obowiązującą normą - opowiadają aktorzy bydgoskiego teatru.

6.04 godz. 17.00, 20.00 Teatr Studio

Z naszej recenzji

Nowoczesna, utrzymana w obowiązującej obecnie estetyce "szkoły niemieckiej" inscenizacja ani na krok nie przybliża nas do Wedekinda, przyprawiona jest za to obowiązkowym zmodernizowaniem całego sztafażu. Co gorsza - rzecz o budzących się młodzieńczych uczuciach brzmi zimno i obojętnie - pisał Tomasz Mościcki.

Pakujemy manatki, Teatr im. Horzycy, Toruń, reż. Iwona Kempa

Izraelski pisarz Hanoch Levin znany jest u nas przede wszystkim jako autor wystawionego przez Krzysztofa Warlikowskiego "Kruma". Kolejny jego utwór opatrzony znaczącym podtytułem "Komedia na osiem pogrzebów" zrealizowała Iwona Kempa, szefowa toruńskiego Teatru im. Horzycy. Młoda reżyser nie ulega teatralnym modom, konsekwentnie idzie własną ścieżką. Najczęściej sięga po dramaturgię współczesną. Jej najważniejsze inscenizacje to m.in. "Końcówka", "Dwa i pół miliarda sekund" wg Becketta, "Kaleka z Inishmaan", "Samotny zachód" Martina McDonagha, "Portugalia" Zoltana Egressy’ego i "Dzień Walentego" Iwana Wyrypajewa. Znak rozpoznawczy spektakli Kempy to wnikliwa obserwacja bohaterów. "Pakujemy manatki..." to najbardziej spektakularna z dotychczasowych jej realizacji - bierze w niej udział niemal cały zespół toruńskiego teatru. Laur Konrada tegorocznego festiwalu Interpretacje w Katowicach.

6.04 godz. 18.30, 21.00 Teatr Dramatyczny

Wierszalin. Reportaż o końcu świata, Teatr Wierszalin, Supraśl, reż Piotr Tomaszuk

Teatr Wierszalin wraca na Spotkania (w 1994 roku w aurze wydarzenia był pokazywany najgłośniejszy spektakl Tomaszuka "Turlajgroszek", potem m.in. "Merlin"). W adaptacji książki Włodzmierza Pawluczuka znajdziemy wszystkie cechy tego teatru reżysera. Plus mistyczną atmosferę z elementami teatru ludowego. Spektakl jest klamrą w twórczości Tomaszuka. Utwór Pawluczuka jest portertem samego Wierszalina - zagubionej wioski na Białostocczyźnie, gdzie krzyżują się języki i kultury. Przejmująca opowieść o narodzinach i końcu świata.

7.04 godz. 19.15, Teatr Mały

Z naszej recenzji

"Piotr Tomaszuk sięgnął po reportaż Włodzmierza Pawluczuka dopiero dziś, 16 lat po powołaniu do życia Teatru Wierszalin. Jest to więc premiera po latach, ale z całą pewnością premiera nie spóźniona. Historie opisane przez Pawluczuka, ludzka tęsknota do kontaktu z transcendencją, poszukiwanie Boga, tęsknota za cudem - widomym znakiem Bożej obecności i opieki - nie straciły swej siły" - pisał Tomasz Mościcki.

Był sobie Polak, Polak, Polak i diabeł, Teatr im. Szaniawskiego, Wałbrzych, reż. Monika Strzępka

Najlepszy z politycznych tekstów Pawła Demirskiego. Wcześniej do spółki z Moniką Strzępką w Teatrze Polskim we Wrocławiu bez sukcesu wystawili "Dziady. Ekshumację", potem w tym samym miejscu "Śmierć podatnika". Satyra "Był sobie Polak..." to groteskowa wiwisekcja współczesnego polskiego społeczeństwa ze wszystkimi jego fobiami i stereotypami. Brawurowe przedstawienie będące jednocześnie demonstracją siły wałbrzyskiego zespołu aktorskiego.

Nagroda za najlepszy tekst premierowy oraz najbardziej wyrazistą wypowiedź na temat współczesnej Polski na Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy (2007), Nagroda za groteskowe i dotkliwe odbicie polskiej rzeczywistości na Festiwalu Talia w Tarnowie (2007).

7.04 godz. 20.00, Teatr Studio

8.04 godz. 21.00, Teatr Studio

Blask życia, Teatr im. Jaracza, Łódź, reż. Mariusz Grzegorzek

Spektakl - wydarzenie sezonu 2005/2006. Para współczesnych "urodzonych morderców" w podróży po Stanach. Grzegorzek pyta o granice przemocy, unikając jak ognia natrętnej publicystyki. - Pod tym, jakby się wydawało, bardzo brutalnym dramatem istnieje delikatna, poetycka struktura, która jest w istocie jego meritum To właśnie najbardziej mnie zainteresowało w sztuce Gilman - opowiadał reżyser.

Jego najważniejsze prace to "Simpatico" Sama Sheparda z Teatru Powszechnego w Warszawie oraz przygotowane w łódzkim Jaraczu "Lew na ulicy" i "Habitat" Judith Thompson. "Blask życia" zdobył szereg nagród, m.in Laur Konrada dla Grzegorzka na Festiwalu Sztuki Reżyserskiej Interpretacje w Katowicach (2007), nagrodę reżyserską na Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy (2006).

8.04 godz. 19.00, Teatr Mały

9.04 godz. 19.00, Teatr Mały

Oresteja, Narodowy Stary Teatr, Kraków, reż. Jan Klata

Naładowana współczesną brutalnością tragedia Ajschylosa. Klata łączy antyczne fatum z logiką własciwą grze komputerowej. W głos się śmieje z popkultury, przerysowując postaci, mnożąc karkołomne skojarzenia. Na scenie jatka - jak z filmu gore. Apollo wykonujący wielki przebój "Feel" Robbiego Williamsa, Atena jako prowadząca telewizyjny talk show, chór przypominający mieszkańców Nowego Jorku w strefie zero tuż po 11 września. Wielki powrót Anny Dymnej w roli Klitajmestry.

8.04 godz. 20.30, Teatr Dramatyczny

9.04 godz. 19.00, Teatr Dramatyczny

Z naszej recenzji

"Oresteja" to bezdyskusyjnie najlepszy jak dotąd "wściekły" spektakl Klaty. Sceniczne metafory sypią się jak iskry ze szlifierki. Każda parzy nam skórę, rozświetla tekst. Najlepszy jest chór. Piątka przykurzonych i nadgniłych osobników w garniturach, którym jakiś czas temu sufit zawalił się na głowę" - pisał Łukasz Drewniak.

Wesele, Teatr Współczesny, Szczecin, reż. Anna Augustynowicz

Choć Anna Augustynowicz często wadzi się z klasyką i nie pierwszy raz bierze na warsztat Wyspiańskiego (wcześniej robiła m.in. "Klątwę" i "Sędziów"), z "Weselem" spotyka się po raz pierwszy. Bada przy tym granice swego teatru, proponując inscenizację wierną literze tekstu, choć ostentacyjnie chłodną, mechaniczną, osadzoną poza konkretnym miejscem i czasem, choć wykorzystującą współczesny kostium. Spektakl uważany za test dla młodego zespołu szczecińskiego Teatru Współczesnego z gościnnym udziałem Ireny Jun (Wernyhora). Mimo Głównej Nagrody na Festiwalu Wyspiańskiego w Krakowie (2007) spektakl podzielił krytyków.

10.04 godz. 19.00, Teatr Dramatyczny

Z naszej recenzji

"Wesele" z początku razi obojętnością, a z czasem zaczyna mierzić nieudolnością. Wydaje się, że autorka przedstawienia poczuła się zobowiązana do odprawienia teatralnej katechezy, bo to w końcu "Wesele", Wyspiański, narodowa sprawa. Kłopot w tym jednak, że nie znajduję żadnego prawdziwego powodu, który kazał jej przygotować tę inscenizację" - pisał Jacek Wakar.

Zaśnij teraz w ogniu, Teatr Polski, Wrocław, reż. Przemysław Wojcieszek

Pełne rozmachu przedstawienie młodego artysty, który zadebiutował jako reżyser własnej sztuki "Made in Poland" w Teatrze Modrzejewskiej w Legnicy. Spektakl został okrzyknięty wydarzeniem roku 2004. Dzięki kolejnym przedstawieniom (m.in. "Cokolwiek się zdarzy, kocham cię" w TR Warszawa, "Osobisty Jezus" z Legnicy) Wojcieszka uznano za być może jedynego moralistę w młodym pokoleniu reżyserów.

"Zaśnij teraz w ogniu" to Wojcieszka teatr w teatrze. Rzecz o konflikcie między pełnymi wiary w artystyczne powołanie absolwentami szkół aktorskich i starymi wyjadaczami, którzy idee mają za nic. Rzecz zbudowana na odwołaniach do współczesności (marzenia o rolach u Warlikowskiego, Jarzyny) i cytatach z "Hamleta" Szekspira.

10.04 godz. 19.00 Teatr Studio

11.04 godz. 19.00 Teatr Studio

Z naszej recenzji

"Wojcieszek wychodzi na swoje jako jeden z niewielu twórców, który w teatrze łapie nerwowy puls współczesności. Dlatego „Zaśnij teraz w ogniu" ogląda się bardzo dobrze, wierząc, że Wojcieszek i jego aktorzy mówią ze sceny własnymi słowami, a o ich bólu trudno zapomnieć." - pisał Jacek Wakar

10.04 godz. 19.00 Teatr Studio

11.04 godz. 19.00 Teatr Studio

Warszawskie Spotkania Teatrlane

29 marca - 11 kwietnia 2008

Warszawa