Szcześniak wraca z nową płytą pt. "Zwykły cud". Śpiewa na niej m.in. z Pauliną Przybysz z Sistars i raperem Mezo. Czy zaprosił ich, bo są popularni? Żeby i jemu przybyło fanów? "Nie kieruję się w życiu notowaniami" - zapewnia Szcześniak. "Gdybym to robił, byłbym szczupłym brunetem, który nagrywa dance i króluje w dyskotekach" - dodaje ze śmiechem.
Tak rzeczywiście nie jest. A Mietek wybrał Mezo, bo jego kawałek "Ważne" jest mądry i szczery. Z kolei jedną z sióstr Przybysz zaprosił, bo od lat bardzo chciał z nią zaśpiewać.
I chyba Mieczu mówi szczerze, że nie śpiewa dla kasy. Gdy wygrał festiwal w Sopocie w 1989 roku i dostał Bursztynowego Słowika, otrzymał propozycję współpracy z zespołem Modern Talking. Ale ją odrzucił. "Dobra muza jest zawsze najważniejsza" - zwierza się DZIENNIKOWI.
Miecz Szcześniak - to nowy pseudonim wokalisty Mieczysława Szcześniaka. "Najbliżsi zawsze mówili do mnie Mieczu" - zdradza artysta w rozmowie z DZIENNIKIEM i dodaje: "Sława od miecza brzmi superdumnie!" Ale piosenkarz zmienił nie tylko sceniczną ksywę. Sam przeszedł prawdziwą metamorfozę!
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama