"To fantastyczne, że pan Gibson zatrudnił nie aktorów, a właśnie Majów"- nie może się nachwalić w serwisie ContactMusic Bill Anoatubby, przywódca jednej z grup indiańskich w Meksyku.

Gibson znalazł swoich aktorów w tak egzotycznych dla nas rejonach, jak Yucatan, Oaxaca, Xalapa czy Veracruz. Bo uznał, że nikt nie zna lepiej historii i języka starożytnych Majów, niż ich potomkowie. Film "Apocalypto" to opowieść o tych Indianach z okresu tuż przed pojawieniem się w Meksyku Hiszpanów. W poprzednim filmie Gibsona "Pasji" bohaterowie mówią w dwóch wymarłych językach - łacinie i aramejskim.

Reklama