Film, który ma wejść do kin za rok, będzie kręcony z wielkim rozmachem. Reżysera - Petera Flintha - Szwedzi sprowadzają z Danii. Do roli tytułowego Arna zatrudniają największą obecnie szwedzką gwiazdę telewizyjną Joakima Natterqvista. Ekipa zdjęciowa objedzie pół świata: Szwecję, Maroko, Jordanię, Wielką Brytanię i Danię. Bo tylko tam są plenery potrzebne do nakręcenia narodowej sagi.

Reklama

Film ma mieć dwie części i jest kręcony na podstawie... historycznej trylogii. Adaptacje tego typu książek dobrze znamy z naszego ekranu. W końcu nasz najdroższy film to "Quo Vadis", też adaptacja książki opartej na historii. Jednak naszemu obrazowi brakuje jeszcze sporo do szwedzkiej produkcji. Bo megafilm Jerzego Kawalerowicza kosztował niecałe 23 miliony dolarów.