Urodziła się w Wielkiej Brytanii w rodzinie z tradycjami aktorskimi. Śliczna, inteligentna i żywiołowa nastolatka już wieku 13 lat grała kilka ról w serialach telewizyjnych. Występowała również w lokalnych teatrach, choćby w inscenizacji "Piotrusia Pana" na podstawie sztuki J.M. Barriego. Wiele lat później zagrała u boku Johnny'ego Deppa w "Marzycielu" Marka Forstera, opowiadającym o jednym z epizodów twórcy "Piotrusia Pana". Ale wtedy była już sławną Kate z "Titanica" najdroższego w historii kina przedsięwzięcia. U boku Leonarda Di Caprio zagrała piękną arystokratkę Rose, która nawiązuje romans z utalentowanym artystą "z niższej sfery" i przeżywa wielki dramat, gdy on ginie w katastrofie. W obrazie Jamesa Camerona nagrodzonym 11 statuetkami, była zjawiskowo piękna i tak przekonująca, że przyćmiła swojego słynnego partnera. Otrzymała wówczas nominację do Oscara i była o krok od statuetki.

Reklama

Wycofała się wówczas do kina niezależnego i dziś gra głównie w niskobudżetowych, ale nietuzinkowych projektach, miast wielkich honorariów, "inkasując" prestiżowe wyróżnienia. Mimo że za udział w tych wysokobudżetowych proponuje się jej bajeczne honoraria. O ile jednak nie ceni przesadnie "Titanica" i w ogóle nie przepada za kinem kostiumowym, z sentymentem wspomina "Rozważną i romantyczną" Anga Lee, świetną adaptację powieści Jane Austin, w której zagrała młodszą siostrę "rozważnej" Emmy Thompson, tę "romantyczną", kierującą się porywami serca. Była to jej pierwsza nominacja do Oscara.

Za swój ulubiony film (kolejna oscarowa nominacja!) uważa jednak "Zakochanego bez pamięci", gdzie w najbardziej "odlotowych" z ról po raz kolejny nie dała szans partnerowi z planu - był nim jak zwykle efekciarski Jim Carrey. Za kilka dni wręczenie Złotych Globów, będących "wstępną grą" do Oscarów, a Kate i tym razem jest wśród nominowanych aktorek.

Jej kreacja w tragikomicznym obrazie "Małe dzieci" to kolejna z tych na miarę złotej statuetki, z tych, które Kate lubi najbardziej - szalona i odrobinę perwersyjna. Zagrała tu żonę mężczyzny obsesyjnie uzależnionego od internetowego porno, sam film jest zaś satyrą na purytańską Amerykę dbającą przesadnie o zachowanie pozorów niewinności. Film wejdzie na polskie ekrany już za miesiąc, teraz zaś możemy oglądać Kate w "Romance and Cigarettes", gdzie znów jest uwodzicielska i drapieżna, okazując się największym atutem tego średnio udanego obrazu.

Reklama

Prywatnie aktorka żyje z dala od Hollywoodu z mężem Samem Mendesem (reżyserem pamiętnego "American Beauty") i małą córeczką. Jest, jak sama mówi "bezwstydnie szczęśliwa" i w dodatku "całkiem antyanorektyczna" w przeciwieństwie do hollywoodzkich gwiazd. "Mam to szczęście, że moje propozycje nie zależą od liczby centymetrów w biodrach" - mówi ze śmiechem. Bo Kate smukła czy cięższa o parę kilogramów, jest przede wszystkim świetną aktorką, jedną z nielicznych w swoim pokoleniu, której przepowiada się karierę również na kilka kolejnych dekad.