"Cwaniary" Sylwii Chutnik rządzą na ulicach stolicy

Piją alkohol, palą papierosy, przeklinają, a ich codziennym hobby są bójki. Spotykając je na ulicy, ze strachem odwracalibyśmy wzrok bojąc się, że niechcący sprowokujemy wybuch agresji. Sylwia Chutnik sprawiła jednak, że zaczynamy czuć do nich sympatię. Jak autorce udało się obłaskawić cwaniary z warszawskiego Mokotowa?

Ich świat rządzi się prawami dżungli. Władzę trzymają najsilniejsi, ci, którzy przemocą egzekwują swoje racje. Myli się jednak ten, kto myśli, że tytułowe cwaniary to zwykłe kryminalistki pozbawione kręgosłupa moralnego. Wręcz przeciwnie, one biją się na ulicach, by walczyć o to, w co wierzą. Mają swój moralny kodeks, którego przestrzeganie egzekwują w jedyny znany sobie sposób. One nie wychowały się w domach, w których rodzice tłumaczą dzieciom, że przemoc do niczego nie prowadzi, a konflikty należy rozwiązywać w drodze dyskusji. Dla nich najlepszym środkiem perswazji jest pięść i kolano.

Reklama

Bohaterki Sylwii Chutnik, choć spotkane na ulicy budziłyby strach, na kartach powieści zdają się bardziej sympatyczne. Autorka obdarzyła je życiorysami i kodeksem moralnym, których zazwyczaj nie zauważamy, mijając je na ulicach polskich miast.

Halina, Celina, Stefa i Bronka nie przystają do profilu znanych nam bohaterek powieści romantycznych, są jednak od nich bardziej wyraziste, gdyż mają odwagę, by walczyć o swoje, wszelkimi znanymi sobie sposobami.

Jednak "Cwaniary" Sylwii Chutnik mają także inny wymiar. Autorka jest przewodniczką po Warszawie i miłość do prawdziwego ducha tego miasta bardzo wyraźnie wybrzmiewa z jej powieści. Niestety w oczach Chutnik prawdziwa Warszawa zanika, a ostatnie jej przyczółki jakie można spotkać w starszych dzielnicach miasta, również zostają niszczone przez nowoczesne osiedla i ekskluzywne biurowce. Chutnik z mieszkańców praskich i mokotowskich kamienic czyni ostatnich bojowników o prawdziwą Warszawę.