Wśród fetujących otwarcie sezonu na "Waitress", opowieści o utalentowanej kelnerce godzącej się na mało satysfakcjonujące życie, by w końcu podjąć batalię o lepsze, był szef demokratycznej większości w Senacie USA Chuck Schumer.
"Bez Broadwayu Nowy Jork nigdy nie odzyskałby ekonomicznej równowagi" – przekonywał.
W ostatnim sezonie na Broadwayu, od 28 maja 2018 roku do 26 maja 2019, spektakle zarobiły ponad 1,83 mld dolarów. Był to najbardziej dochodowy sezon w historii – wynika z raportu Broadway League.
Jak zauważył „New York Times”, nawet pierwszego wieczoru nie zabrakło przypomnienia o wyzwaniach, z jakimi wciąż się trzeba zmierzyć z powodu Covid-19. Aktorkę, która mimo pełnego zaszczepienia dostała pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa, musiała w "Waitress" zastąpić dublerka.
Drugim musicalem, który zawitał na Broadway, był "Hadestown", współczesna adaptacja mitu o Orfeuszu i Eurydyce.
Bilety na obydwa spektakle zostały wyprzedane, a publiczność przyjęła je z entuzjazmem. Widzowie musieli okazać świadectwo szczepienia, a młodsze dzieci dowód na negatywny wynik testu na obecność koronawirusa. W trakcie spektaklu obowiązuje noszenie maseczek.
Według zapowiedzi 14 września na nowojorskie sceny wrócą kolejne przedstawienia - "Król Lew", "Wicked", "Hamilton" oraz "Chicago". Następne zaprezentowane będą później, jesienią.
„Powrót teatru muzycznego - finansowego kręgosłupa Broadwayu - oznacza kolejny kamień milowy, podczas gdy biznes teatralny i społeczność teatralna starają się otrząsnąć z pandemii koronawirusa, która zmusiła wszystkie 41 teatrów na Broadwayu do zamknięcia 12 marca 2020 roku” – pisał „New York Times”.
Pierwszym przedstawieniem, który wrócił na Broadway po przerwie, był pod koniec czerwca jednoosobowy show Bruce'a Springsteena "Springsteen na Broadwayu".