Na pomysł muzycznego przedstawienia o zmierzchu epoki stalinowskiej wpadł zmarły miesiąc temu Krzysztof Zaleski. On też napisał scenariusz. W wyreżyserowaniu spektaklu przeszkodziła mu choroba. "To, że jego spektakl powstaje, dawało jakąś irracjonalną wiarę w możliwość dalszej walki - bo przecież nie umiera się przed premierą! A jeśli nawet, to uda się przecież oszukać śmierć, bo będzie nadal żył w swoim spektaklu" - wspomina Maciej Englert, który dokończył pracę, rozpoczętą przez Zaleskiego.

Reklama

Akcja skupia na wydarzeniach z 1955 roku, kiedy w Warszawie odbywał się Światowy Festiwal Młodzieży i Studentów. Autorzy wykorzystali fragmenty prozy Marka Nowakowskiego. Historia festiwalu jest nie tylko pretekstem, by pokazać czasy polskiego komunizmu w jego najbardziej agresywnej postaci, ale również przypomnieć pieśni, które miały ich zachęcać "do czynu" oraz taneczne przeboje i światowe standardy muzyczne tamtych lat.

Publiczność usłyszy takie utwory, jak "Piosenka o planie sześcioletnim", "Zbudujemy nową Polskę", "Zakochana tokarka", "Naprzód młodzieży świata", "Brzydula i rudzielec" i "Kuba, wyspa jak wulkan gorąca". Drugą stronę Żelaznej Kurtyny będą reprezentować piosenki The Andrews Sisters i Elly Fitzgerald. Na scenie pojawi się niemal cały zespół Teatru Współczesnego: od Katarzyny Dąbrowskiej i Macieja Zakościelnego po Piotra Garlickiego i Damiana Damięckiego. Strategiczną rolę Przechodnia zagra Stanisława Celińska. "To opowieść o indoktrynacji, o potrzebie wolności i miłości, zniewoleniu i nudzie, o początkach rozpadu stalinizmu i o straconych marzeniach" - powiedział Maciej Englert w jednym z wywiadów.